Żyłka Grauvell Teklon X5
O tym, że technologia wytwarzania żyłek poszła do przodu, przekonaliście się zapewne już jakiś czas temu, czy to za sprawą korzystania z nich, czy też gdy zobaczyliście, że 150-metrowa szpula, potrafi kosztować zdecydowanie więcej, niż kilka złotych. W dzisiejszym artykule przyglądamy się właśnie, żyłce z rodzaju tych droższych i, jak sami się przekonacie, lepszych. Dzięki uprzejmości firmy Grauvell Polska, otrzymaliśmy bowiem do przetestowania żyłkę Teklon X5, o średnicy 0,12mm. Postanowiliśmy wykorzystać ją do połowu okoni. Zapraszamy do lektury.
Pierwsze wrażenia
Opakowanie jest eleganckie, znajdują się na nim wszystkie potrzebne informacje. Dodatkowo, w pakiecie otrzymujemy wygodny klips, który znacznie ułatwia przechowywanie żyłki na szpuli, w przypadku gdy zdecydujemy się podzielić ją, na krótsze odcinki.
Sama żyłka, już na pierwszy rzut oka sprawia dobre wrażenie. Jej jasnożółty kolor każe od razu przypuszczać, że Teklon X5 dobrze maskuje się w wodzie o różnych stopniach zabrudzenia. Tak też jest w rzeczywistości. Dodatkowo, wrażenie wywarła na nas jej miękkość – jest to jedna z bardziej elastycznych żyłek na rynku, z jakimi mieliśmy do czynienia.
Właściwości
Opisywana średnica 0,12mm, ma wytrzymałość 2kg. Za to dajemy producentowi dużego plusa – bez naciągania, zawyżania i przekłamań, podaje on rzeczywisty ciężar, z jakim linka ta sobie poradzi. I rzeczywiście – przy dwóch kilogramach obciążenia żyłka puszcza na węźle. W przypadku testowanej średnicy i metody, do której ją przeznaczyliśmy, czyli spinningu okoniowego, w zupełności to wystarczy.
W związku z dużą elastycznością żyłki, już na „dzień dobry” spodziewaliśmy się idącej za nią, dużej i niekorzystnej rozciągliwości. Byliśmy jednak w błędzie – żyłka od Grauvella rozciągliwa jest, i owszem, jednak nie w tak dużym stopniu. W sam raz, że tak to ujmiemy, aby nie obciążyć zbytnio, delikatnej szczytówki okoniowej wklejanki.
Oczywiście coś, kosztem czegoś – delikatne brania są słabiej wyczuwalne, nawet przy stosowaniu klasowych wędek za kilkaset złotych. To jednak, nie wpływa na naszą końcową ocenę – nie można przecież mieć wszystkiego.
Nie wiemy, jak w kwestii rozciągliwości spisałyby się pozostałe średnice, aczkolwiek w przypadku tych grubszych, taki stopień rozciągliwości jak w przypadku średnicy testowanej, nie byłby wskazany.
Mimo, że z początku żyłka nie miała tendencji do skręcania się, po zastosowaniu kilku obrotówek, co naturalne, skręcać się zaczęła. Nie byłoby w tym nic niepokojącego gdyby nie fakt, że „odkręcała” się już mniej chętnie, a w jej strukturze pojawiły się małe, wyczuwalne palcem i widoczne gołym okiem, pęknięcia. Nie zauważyliśmy, aby wpłynęły one na jej wytrzymałość, jednakże – wpłynąć mogą, i decydując się na korzystanie z błystek obrotowych, musimy się z tym liczyć. Na pozostałych rodzajach przynęt, Teklon X5 pracuje bez zastrzeżeń (i z pewnością – popracuje dłużej).
Nad wodą
Żyłka nad wodą spisuje się bardzo dobrze. Jej kolor sprawdza się w każdej wodzie, jest słabo widoczna pod powierzchnią i dobrze widoczna na niej, dzięki czemu nadaje się świetnie do łowienia z opadu. Jest przy tym smukła i podczas rzutu, gładko schodzi ze szpuli. Pozostałe opisane właściwości, wpływają tylko na jej korzyść.
Cena
Zakup testowanej żyłki, to wydatek rzędu około 25zł za 150-metrową szpulę. Jest to cena porównywalna, do dobrych jakościowo żyłek innych producentów. Zaznaczamy jednak, że Grauvell nie odbiega od nich właściwościami, a w niektórych kategoriach, takich jak chociażby miękkość, bije część konkurencji na głowę.
Jeśli zastanawiacie się nad zakupem żyłki z gatunku tych lepszych, droższych i starczających na trochę dłużej, niż kilka wypadów nad wodę, sugerujemy rozważyć jak najbardziej, zakup Teklon X5. W naszej ocenie, nie będziecie żałować.
82% - Bardzo Dobry!
-
Wytrzymałość - 90%
90%
-
Właściwości pracy - 85%
85%
-
Jakość wykonania - 90%
90%
-
Konkurencyjność - 75%
75%
-
Cena - 70%
70%