IMG_7225

Żyłka Grauvell Teklon X5

www.grauvell-polska.pl

O tym, że technologia wytwarzania żyłek poszła do przodu, przekonaliście się zapewne już jakiś czas temu, czy to za sprawą korzystania z nich, czy też gdy zobaczyliście, że 150-metrowa szpula, potrafi kosztować zdecydowanie więcej, niż kilka złotych. W dzisiejszym artykule przyglądamy się właśnie, żyłce z rodzaju tych droższych i, jak sami się przekonacie, lepszych. Dzięki uprzejmości firmy Grauvell Polska, otrzymaliśmy bowiem do przetestowania żyłkę Teklon X5, o średnicy 0,12mm. Postanowiliśmy wykorzystać ją do połowu okoni. Zapraszamy do lektury.

IMG_7226

Pierwsze wrażenia

Opakowanie jest eleganckie, znajdują się na nim wszystkie potrzebne informacje. Dodatkowo,  w pakiecie otrzymujemy wygodny klips, który znacznie ułatwia przechowywanie żyłki na szpuli, w przypadku gdy zdecydujemy się podzielić ją, na krótsze odcinki.

IMG_7223

Sama żyłka, już na pierwszy rzut oka sprawia dobre wrażenie. Jej jasnożółty kolor każe od razu przypuszczać, że Teklon X5 dobrze maskuje się w wodzie o różnych stopniach zabrudzenia. Tak też jest w rzeczywistości. Dodatkowo, wrażenie wywarła na nas jej miękkość – jest to jedna z bardziej elastycznych żyłek na rynku,  z jakimi mieliśmy do czynienia.

IMG_7225

Właściwości

Opisywana średnica 0,12mm, ma wytrzymałość 2kg. Za to dajemy producentowi dużego plusa – bez naciągania, zawyżania i przekłamań, podaje on rzeczywisty ciężar, z jakim linka ta sobie poradzi. I rzeczywiście – przy dwóch kilogramach obciążenia żyłka puszcza na węźle. W przypadku testowanej średnicy i metody, do której ją przeznaczyliśmy, czyli spinningu okoniowego, w zupełności to wystarczy.

IMG_7220

W związku z dużą elastycznością żyłki, już na „dzień dobry” spodziewaliśmy się idącej za nią, dużej i niekorzystnej rozciągliwości. Byliśmy jednak w błędzie – żyłka od Grauvella rozciągliwa jest, i owszem, jednak nie w tak dużym stopniu. W sam raz, że tak to ujmiemy, aby nie obciążyć zbytnio, delikatnej szczytówki okoniowej wklejanki.

Oczywiście coś, kosztem czegoś – delikatne brania są słabiej wyczuwalne, nawet przy stosowaniu klasowych wędek za kilkaset złotych. To jednak, nie wpływa na naszą końcową ocenę – nie można przecież mieć wszystkiego.
Nie wiemy, jak w kwestii rozciągliwości spisałyby się pozostałe średnice, aczkolwiek w przypadku tych grubszych, taki stopień rozciągliwości jak w przypadku średnicy testowanej, nie byłby wskazany.

IMG_7242

Mimo, że z początku żyłka nie miała tendencji do skręcania się, po zastosowaniu kilku obrotówek, co naturalne, skręcać się zaczęła. Nie byłoby w tym nic niepokojącego gdyby nie fakt, że „odkręcała” się już mniej chętnie, a w jej strukturze pojawiły się małe, wyczuwalne palcem i widoczne gołym okiem, pęknięcia. Nie zauważyliśmy, aby wpłynęły one na jej wytrzymałość, jednakże – wpłynąć mogą, i decydując się na korzystanie z błystek obrotowych, musimy się z tym liczyć. Na pozostałych rodzajach przynęt, Teklon X5 pracuje bez zastrzeżeń (i z pewnością – popracuje dłużej).

IMG_7234

Nad wodą

Żyłka nad wodą spisuje się bardzo dobrze. Jej kolor sprawdza się w każdej wodzie, jest słabo widoczna pod powierzchnią i dobrze widoczna na niej, dzięki czemu nadaje się świetnie do łowienia z opadu. Jest przy tym smukła i podczas rzutu, gładko schodzi ze szpuli. Pozostałe opisane właściwości, wpływają tylko na jej korzyść.

IMG_7249

Cena

Zakup testowanej żyłki, to wydatek rzędu około 25zł za 150-metrową szpulę. Jest to cena porównywalna, do dobrych jakościowo żyłek innych producentów. Zaznaczamy jednak, że Grauvell nie odbiega od nich właściwościami, a w niektórych kategoriach, takich jak chociażby miękkość, bije część konkurencji na głowę.

IMG_7244

Jeśli zastanawiacie się nad zakupem żyłki z gatunku tych lepszych, droższych i starczających na trochę dłużej, niż kilka wypadów nad wodę, sugerujemy rozważyć jak najbardziej, zakup Teklon X5. W naszej ocenie, nie będziecie żałować.