Robinson Cortez Zander Jig
Wędka warta każdej wydanej złotówki – tak w skrócie brzmi nasz werdykt o kiju, z najnowszej serii Robinsona – modelu Cortez Zander Jig Nano Core. Jeśli jednak jesteście ciekawi powodów, dla których opinia nasza przyjęła taki a nie inny kształt, zapraszamy do zapoznania się z poniższą recenzją, którą wystawiamy po 4 miesiącach intensywnego korzystania. Zapraszamy.
Seria Cortez obecna jest na rynku on dobrych kilku lat. Przez cały ten czas, cieszyła się dużą popularnością wśród polskich wędkarzy. W 2015 roku, firma zdecydowała się jednak odświeżyć ją pod każdym możliwym względem – pojawił się nie tylko nowy design, ale też zupełnie nowe wykonanie, przy użyciu tak zwanej nano-technologii.
W ofercie znajdziemy zaledwie 10 modeli, przeznaczonych do łowienia najpopularniejszych gatunków ryb drapieżnych, takich jak szczupak, sandacz, okoń czy pstrąg. W naszej opinii, jest to dobre posunięcie ze strony producenta, ponieważ nie wprowadza wśród konsumentów zbędnego chaosu przy wyborze nowego kija spinningowego.
Wszystkie wędziska z tej serii, wykonano z grafitu o podwyższonej sztywności – 70mln PSI. Wpływa to pozytywnie zarówno na ich pracę, jak i trwałość. Całości dopełniają klasowe przelotki SIC oraz specjalnie wyprofilowana, wygodna korkowa rękojeść.
Budowa
Robinson Cortez Zander Jig to klasyczne, 2-składowe wędzisko spinningowe, dedykowane przede wszystkim do łowienia z łodzi. Długość 2,25m sprawia jednak, że przy odrobinie wprawy, świetnie sprawdzi się również na rzece, gdy łowimy z główek i większych fałd, wchodzących w główny nurt.
Dzięki wklejanej, pełnej szczytówce, świetnie sprawdzi się przy z opadu. Ciężar wyrzutowy 4-32g, pozwala z kolei, na korzystanie z większości klasycznych przynęt, w tym również cięższych sliderów, przez co wędka ta, aspiruje do miana uniwersalnego kija na sandacze, szczupaki czy okonie.
Jak przystało na wysokiej klasy wędzisko, Corteza wyposażono w 9 przelotek. Wszystkie posiadają pierścienie SIC, oraz są podparte na cieniutkich, lecz wytrzymałych stopkach.
Rękojeść, tak jak wspomnieliśmy już na początku, ma bardzo klasyczny wygląd. Wykonano ją z korka oraz pianki. Przy tym, zadbano o to, by dolnik był stosunkowo krótki, co przy niewielkiej wadze pozwala, na szybkie i agresywne podbijanie przynęty.
Wędkę Cortez Zander Jig, podobnie jak wszystkie kije z tej „odświeżonej” serii, wykonano z grafitu o wysokim współczynniku sztywności. Przekłada się to na świetną pracę tego kija, do czego wrócimy jeszcze nieco niżej. Póki co dajemy plus tylko ze względu, na dużo większą trwałość samej wędki i odporność na urazy mechaniczne.
Zander Jig wykonano z dużą dbałością o detale. Wrażenie robi zwłaszcza sposób, w jaki położono przelotki – w jednej, prostej linii, z milimetrową wręcz precyzją. Nie można również przyczepić się do omotek które – choć zapewne kręcone maszynowo, są zalane lakierem równo i bez najmniejszych zacieków.
Uchwyt kołowrotka, w tym również nakręcana od góry, dociskająca go cześć rękojeści, bardzo ciasno trzymają młynek i usztywniają całą konstrukcje, nadając wędkarzowi dodatkowego poczucia, solidności trzymanego w rękach sprzętu.
Niestety, wędki nie wyposażono w oczko do podhaczania przynęt. To naszym zdaniem spory błąd – po pierwsze dlatego, że znacznie utrudnia to życie podczas wędkowania, po drugie zaś jest to niebezpieczne dla dłoni, o czym można przekonać się już po pierwszym dniu łowienia. Pozostaje więc wczepiać przynętę w stopki przelotek, lub rękojeść. Zarówno w pierwszym jak i drugim przypadku, ucierpi lakier lub korek. Szkoda.
(Na szczęście na rynku można nabyć uchwyty na przynęty dla wędek, niewyposażonych fabrycznie w oczko. Polecamy je nie tylko w tym przypadku).
Na koniec jeszcze jednak uwaga do wykonania. Rękojeść stworzono z prawdziwego korka (nie z jakiejś śmiesznej okleiny). Już od nowości posiada on wyszczerbienia, które choć nawet fajnie wyglądają, w późniejszym czasie mogą prowadzić do wykruszania się rękojeści. Czy tak będzie? Po 4 miesiącach nie zauważyliśmy niczego niepokojącego. Jest to jednak wędka na długie lata, mamy więc nadzieję, że rękojeść dzielnie zniesie próbę czasu.
Cortez Zander Jig należy do tej grupy wędek, której główny atut tkwi w pracy, a nie w wyglądzie. Nie oznacza to jednak wcale, że nie jest ona ładna – klasyczne wykonanie, w połączeniu z korkową, profilowaną rękojeścią urzeknie każdego fana spinningu. Dodatkowo, ultra-smukły blank, lakierowany na grafitowy kolor, nadaje wędce agresywnego wyglądu. Po prostu widać po niej już na pierwszy rzut oka, że została stworzona do szybkiej i precyzyjnej pracy.
Omotki przelotek wykonano ze srebrnej nici, i pokryto lakierem bezbarwnym. Świetnie prezentują się one, na tle ciemnego lakieru.
Grafika w nowych modelach Cortez jest prosta, żeby nie rzec, wręcz okrojona. Bardzo dobrze. Na blanku znajdziemy tylko niezbędne informacje o nazwie modelu, serii i ciężarze wyrzutowym, podane w prostej i przejrzystej formie.
Miła dla oka jest również wstawka w dolniku – srebrny pierścień, a pod spodem efektowna grafika, zalana kauczukiem. Niby drobny detal, a jednak nadaje on wędce jeszcze więcej uroku.
Cortez Zander Jig prezentuje akcję bardzo szybką, typowo szczytową. Podczas holu natomiast, pracuje na pełnej długości blanka. Czuła szczytówka idealnie pokazuje moment osiągnięcia dna przez naszą przynętę oraz brania, zarówno małych jak i większych ryb.
Blank rewelacyjnie przenosi brania, więc łowić możemy praktycznie z zamkniętymi oczami, zdając się tylko i wyłącznie na właściwości wędki.
Jak zapewne zauważyliście, zakres ciężaru wyrzutowego jest dość szeroki. Wędka rzeczywiście radzi sobie zarówno z lekkimi przynętami okoniowymi, ważącymi po kilka gramów, jak i z ciężkimi i dużymi gumami, woblerami czy obrotówkami. Co natomiast istotne, w przypadku niewielkich przynęt czucie jest dość słabe. Stąd też, Zander Jiga polecamy raczej do łowienia na przynęty ważące od 8g wzwyż, z tą uwagą, że w razie potrzeby można pokusić się o założenie czegoś lżejszego, jeśli wymaga tego sytuacja. W drugą stronę, jest natomiast lepiej – kilkukrotnie zdarzyło nam się łowić na jerki i slidery o masie 40 gramów. Wędka radziła sobie z nimi dzielnie, posyłając je bez problemu na spore odległości.
Rękojeść została wykonana precyzyjnie, dzięki czemu dobrze leży w każdej, dużej jak i małej, dłoni. Dolnik mógłby być natomiast nieco krótszy – Cortez dawałby wtedy lepsze podbicie. Wyważenie leży jednak na dobry poziomie i ciężko byłoby się do niego przyczepić. Środek ciężkości wypada idealnie w miejscu mocowania kołowrotka, co przy stosunkowo niedużej długości samego kija sprawia, że nie leci on na „pysk” nawet przy korzystaniu z lekkich kołowrotków.
Cortez Zander Jig kosztuje około 400 złotych. Jak na wędkę wysokiej klasy, nie jest to cena wygórowana – zwłaszcza jeśli zwrócimy uwagę, na jej uzbrojenie i sposób wykończenia. Na temat konkurencyjności można by dyskutować dość długo, w naszej opinii jednak, przy tak przystępnej cenie, jest to jedna z lepszych wędek na naszym rynku. Warto nadmienić również, że komplecie otrzymujemy wygodny i estetyczny pokrowiec, uszyty z szybkoschnącego materiału.
Cortez Zander Jig od początku przypadł nam do gustu, jednak nasze serca podbił dopiero po pewnym czasie, gdy zdążył wykazać się zarówno na rzece, jak i na jeziorze. Wrażenie robi przede wszystkim ogromny zapas mocy, którego zwyczajnie nie da się spodziewać po tak smukłym i cienkim blanku. W połączeniu z dobry rezonansem, czyni to Corteza wędką wręcz idealną, do łowienia sandaczy czy szczupaków z opadu. Stare Cortezy sprzed kilku lat, mogły tylko pomarzyć o tak dobrych parametrach.
Wykonanie i uzbrojenie nadają tej wędce charakteru kija profesjonalnego. Przelotki SIC gładko prowadzą zarówno żyłkę, jak i plecionkę, wpływając tym samym, na mniejsze jej skręcanie, oraz lepszy nawój na szpuli kołowrotka.
Choć producent dedykuje to wędzisko osobom, łowiącym z łodzi, w naszej opinii Cortez sprawdza się dobrze także podczas bardzo agresywnego spinningowania z brzegu. Stoi za tym optymalna długość (2,25m) oraz dobra praca szczytowa.
Polecamy ją każdemu, kto łowi przede wszystkim z użyciem przynęt miękkich, i preferuje finezyjne ich prowadzenie. Cortez Zander Jig z pewnością przypadnie Wam do gustu. Przy okazji, poradzi sobie również z ciężkimi wahadłówkami czy sliderami, nawet w średniej wielkości, nizinnej rzece. Choć nie przepadamy za tym określeniem, tym razem powiedzieć to musimy – Cortez Zander Jig to kij na wskroś uniwersalny.
Z Cortez Zander Jig korzystaliśmy również, podczas kręcenia testu echosondy Deeper. Jak sobie poradziła? Zobaczyć to możecie pod poniższym linkiem:
91% - Rewelacyjny!
-
Wytrzymałość - 90%
90%
-
Właściwości pracy - 92%
92%
-
Jakość wykonania - 95%
95%
-
Konkurencyjność - 90%
90%
-
Cena - 90%
90%