Kołowrotek Dragon Flash FD630i
Czy za kwotę 100 złotych, można kupić dobry kołowrotek spinningowy? Naszym zdaniem tak, choć wiele zależy w tej kwestii od oczekiwań danego wędkarza. Zapraszamy na recenzję kołowrotka Dragon Flash FD630i.
Charakterystyka ogólna
Kołowrotek ten należy do linii modeli „budżetowych” polskiego producenta i jest poniekąd, następcą znanych i cenionych przez wielu wędkarzy, kołowrotków z serii Viper (choć te nadal dostępne są zarówno w produkcji, jak i na sklepowych półkach).
Flasha możemy nabyć w dwóch wariantach – w wersji bogatszej FD10xx, wyposażonej w aż 9 łożysk, która sprawdzi się w przypadku bardziej wymagających osób, preferujących mocniejsze zestawy i cięższe przynęty, oraz w wersji odchudzonej – FD6xx, pracującej na 5 łożyskach, którą mamy przyjemność, dziś dla Was opisywać.
W obu przypadkach, w kołowrotkach Flash znajdziemy aluminiową szpulę główną, lekki grafitowy korpus, wzmocnioną przekładnię, czy chociażby metalową korbkę. Nie odbiegają więc one, pod względem użytych materiałów, od większości kołowrotków, kosztujących często dwa razy więcej.
Budowa
Flash 630i to klasyczny kołowrotek spinningowy, który w naszej opinii, znajdzie zastosowanie również w spławiku czy chociażby (nie za ciężkim) wędkarstwie gruntowym. Wyposażono go w przedni hamulec, który regulujemy za pomocą wygodnego i, co najważniejsze, przemyślanego konstrukcyjnie uchwytu.
Jak już wspomnieliśmy, Dragon Flash FD630i działa na 5 łożyskach. Zastosowano w nim również łożysko walcowe, odpowiadające za blokadę obrotów wstecznych. Mechanizm ten działa sprawnie i choć doświadczona ręka, każe wymagać od kołowrotka większej płynności, w kategorii tanich młynków, naszym zdaniem, Flash nie ma sobie równych.
Poszczególne elementy są dobrze spasowane. Tradycyjnie już, jak przystało na modele budżetowe, na korbce pojawia się niewielki luz. Co natomiast bardzo pozytywnie zaskakuje, to że nawet przy bardzo intensywnym użytkowaniu, nie doświadczyliśmy luzu w okolicach rotora – świetnie przylega on do reszty korpusu, co odbija się pozytywnie, na bardzo dobrym nawoju. Ale o tym później.
Ciekawym rozwiązaniem jest nieregularna stopka mocowania, z wydłużonym przednim trzonkiem – dzięki niej kołowrotek świetnie wyważa praktycznie każdą wędkę, oczywiście w granicach rozsądku – zakładamy, że z tak niewielkiego młynka, nie będziecie korzystać przy bardzo ciężkich zestawach.
Zarówno w korpusie, rotorze jak i na szpuli, znajdziemy natomiast wycięcia, które odbierają Flashowi nieco wagi sprawiając, że przyjemnie i bez większego wysiłku, można łowić z jego pomocą nawet długimi godzinami. Testowana wersja waży bowiem, zaledwie 248 gramów.
Design
Jak to bywa w przypadku kołowrotków Dragona, wygląd modelu Flash (zarówno wersji FD6xx jak i FD10xx) jest nowoczesny i niejednego z Was wprawi w zachwyt. Zwłaszcza, przy relatywnie niewielkiej cenie.
W przypadku modelu testowanego, połączenie koloru szarego (wpadającego w brąz), ze srebrnymi wstawkami, korbką, oraz szpulą, wyposażoną dodatkowo w czerwone krawędzie, zwyczajnie wpada w oko i urzeka.
Nie dysponuje on co prawda w pełni szkieletową budową, jednak wycięcia w korpusie i rotorze, w połączeniu z konstrukcją typu slim body, nadają mu naprawdę agresywnego wyglądu.
Nad wodą
Tutaj Flash FD630i, spisuje się bardzo dobrze, radząc sobie bez problemu, z miękkimi przynętami o łącznej wadze do 20 gramów, niezbyt ciężkimi wahadłówkami w rozmiarze 1 i 2, czy chociażby kilkucentymetrowymi woblerami, wyposażonymi w niewielki ster. Większe przynęty, za bardzo obciążają jednak przekładnię, w efekcie czego, zaczynają z niej dobiegać nieprzyjemne szmery. W obawie o zdrowie naszego kołowrotka, w kwestii używanych przynęt, nie przekroczyliśmy więc wagi 30 gramów.
Na bardzo dobrym poziomie, o czym wspominaliśmy już na początku, stoi nawój, zarówno żyłki jak i plecionki. Kołowrotek układa je na szpuli w kształt delikatnego stożka, zwężonego ku górze, co pozytywnie wpływa na odległość rzutów. Osoby marzące o idealnym nawoju walcowym, mogą pokusić się o skorzystanie z podkładki, aczkolwiek w naszej opinii, przy kołowrotku za tak niewielkie pieniądze, nie jest to konieczne.
Co natomiast istotne, to że za dobre układanie żyłki, odpowiada w tym wypadku stosunkowo szeroka rolka prowadząca, której konstrukcję oparto na niewielkich łożyskach. Dzięki temu, nie doświadczymy zjawiska nawijania kolejnych zwojów pod spód, a oddawane rzuty będę jeszcze dalsze.
Kołowrotkiem od Dragona kręci się przyjemnie. Dzielnie znosi on również ulewny deszcz, choć nie mieliśmy jeszcze (na szczęście) okazji, by się z nim wykąpać.
Regulacja hamulca następuje dość płynnie, choć od niego samego akurat, można by wymagać ciut więcej, zwłaszcza w kwestii zakresu regulacji. Podobnie było jednak w Viperze, więc nie ma specjalnie do czego się przyczepiać. Tak działają po prostu hamulce, w kołowrotkach za niewielkie pieniądze. I basta.
Na koniec rozdziału – kabłąk. Oj, nasze palce na długo zapamiętają ten test. Sprężyna odpowiedzialna za zbijanie kabłąka, jest wytrzymała. I to bardzo, a przy tym naprawdę solidna – na tyle, że przez nieuwagę kilka razy, zdarzyło nam się oberwać rurką kabłąka po dłoniach. Przypuszczamy jednak, że z czasem lekko się ona rozciągnie i będzie działać płynniej. Tak czy siak – jest to plus.
Podsumowanie
Flash FD630i to kołowrotek, który spełni oczekiwania kilku grup wędkarzy – przede wszystkim, powinien on zadowolić każdego spinningistę, który nie dysponuje pokaźnych rozmiarów portfelem, a oczekuje od kołowrotka bezawaryjnej i przyjemnej pracy. Sprawdzi się świetnie również u osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z drapieżnikami. Poza tym, jest to po prostu niedrogi, uniwersalny kołowrotek z którego, dzięki dołączonej szpuli zapasowej, możemy na przemian korzystać, przy kilku różnych metodach. 5 lat gwarancji pozwoli nam bez obaw używać go chociażby, również jako z kołowrotka dedykowanego do zestawów na trudne łowiska, na które zwyczajnie balibyśmy się zabrać coś lepszego (czytaj: droższego).
Nasza końcowa ocena, odnosi się do porównania z kołowrotkami z segmentu pro. Miejcie więc świadomość, że gdyby był on oceniany, tylko w kategorii kołowrotka budżetowego, jego wynik byłby nieco wyższy.
Tak czy inaczej, warto w naszej opinii, zawiesić na nim oko, podczas wyboru nowego kołowrotka na jesienne szczupaki, sandacze i okonie. To po prostu dobry, zgrabny i przystępny cenowo kołowrotek.
79% - dobry
-
Wytrzymałość - 75%
75%
-
Właściwości pracy - 75%
75%
-
Jakość wykonania - 80%
80%
-
Konkurencyjność - 80%
80%
-
Cena - 85%
85%